Jego wysokość kotlet sojowy

Zapomnijcie o gotowcach, o tych gąbczastych paskudztwach bez smaku... przed Wami jedyny, niepowtarzalny kotlet sojowy.

Kotlet sojowy to chyba pierwszy pomysł na wegetariański obiad dla osób, które właśnie przeszły na tę dietę. Zamiennik mięsa, substytut mielonego... ale czy tylko? Mama smażyła mi je, kiedy będąc nastolatką postanowiłam, że nie będę jeść przyjaciół. Jak się wcześniej jadło smażone kotlety, to przecież teraz też trzeba. Ach, ta nasza polska kuchnia...

Oprócz tego, że smażony, to kotlet sojowy jest przecież idealny. Choć nie uważam, żeby wegetarianie musieli sięgać po produkty mięsopodobne, to dlaczego nie skorzystać z wygodnej, kształtnej, smacznej i praktycznej formy kotleta. Do tego kasza, kapusta albo ogórki kiszone i ... ach.

Poza tym SOJA jest SUPER, można z niej zrobić mnóstwo różnych produktów:
- mleko
- ser - tofu
- sos
- miso
- mąka
- wyroby mięsopodobne
- kiełki
- makaron
- i pewnie wiele innych, o których nawet nie słyszałam.

Soja ma wiele prozdrowotnych właściwości:
- zawiera błonnik, białko, mikroelementy (więcej żelaza niż wołowina, więcej wapnia niż mleko) i witaminy,
- łagodzi uderzenia gorąca podczas menopauzy,
- hamuje rozwój niektórych nowotworów,
- obniża ciśnienie krwi przy nadciśnieniu,
- zapobiega osteoporozie,
- zawiera fitoestrogeny - substancje podobne do kobiecych hormonów płciowych, które regulują poziom estrogenów we krwi.

Oczywiście z niczym nie należy przesadzać, soja w nadmiarze może zaburzać funkcjonowanie tarczycy.


Składniki na 4 - 6 kotletów (w zależności jak się komu ulepi):
- pół szklanki suchych nasion soi
- pół cebuli
- olej kokosowy
- jajko
- sól, pieprz, majeranek
- otręby pszenne

Soję zalewamy wodą na noc, żeby napęczniała i zaczęła kiełkować - dzięki temu jest łatwiej strawna i mniej wzdymająca. Następnego dnia zmieniamy jej wodę i gotujemy do miękkości bez przykrycia, pod koniec solimy.

Cebulę kroimy w kostkę, szklimy na oleju, studzimy. Mielimy soję z cebulą, dodajemy jajko, przyprawiamy do smaku. Fajnym dietetycznym patentem jest użycie jako panierki otrąb pszennych zamiast bułki tartej - mniej ciągnie tłuszcz i... nie jest bułką. Smażymy na oleju kokosowym, bo ma wysoką temperaturę dymienia, ewentualnie na oleju rzepakowym. Można też kotlety upiec, wtedy na pewno będzie to trwało dłużej, ale również na pewno będzie zdrowiej.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty