Mule z risotto - wspomnienie włoskich wakacji

Mule pierwszy raz zjadłam w Normandii z pewną taką nieśmiałością... zasmakowały. Przepis wydawał się prosty do powtórzenia, ale długo nie miałam okazji sama się za to wziąć. Pierwszy raz zrobiłam mule rok temu (również we Włoszech), na czuja i wyszły super. Wystarczy mieć tylko świeże małże... i tu zaczyna się problem.

W Polsce można dostać mule w dużych miastach w określone dni tygodnia - kiedy jest dostawa. Zasada jest taka: odrzucamy te muszle, które są otwarte przed gotowaniem i te, które są zamknięte po ugotowaniu.

W krajach basenu Morza Śródziemnego małże są stosunkowo tanie, nad Atlantykiem można je nawet zbierać samemu.


Mule mają wiele wartości odżywczych:
- soli mineralnych w tym jodu,
- nienasyconych kwasów tłuszczowych w tym omega 3,
- witaminy z grupy B,
- pełnowartościowe białko.
Warto więc w miarę możliwości urozmaicić swój jadłospis o bardziej egzotyczne owoce morza.

Ponieważ praktycznie codziennie jadaliśmy we Włoszech makarony i pszeniczne buły - które również mogą stanowić dodatek do muli, tym razem postanowiłam przygotować risotto (niestety z białego ryżu).


Przepis na godziwe jadło dla 2 osób:
- pół kilograma muli (kilka trzeba było odrzucić)
- 3 szklanki wody
- szklanka białego wytrawnego wina
- pół cebuli
- oliwa z oliwek
- łyżka masła
- sól

Szklimy cebulę (pokrojoną w kosteczkę) na oliwie (oczywiście, żeby się zeszkliła trzeba dodać soli), dolewamy wodę i wino. Czekamy, aż "zupa" się zagotuje i wrzucamy małże i masło. Gotujemy kilka minut aż muszle się otworzą.

Zupa, która zostaje też jest pyszna, tylko trzeba uważać, bo wino zdaję się nie odparowuje w całości... mnie się zakręciło w głowie.

Przepis na risotto:
- szklanka ryżu (najlepiej brązowego, ale w oryginalnym włoskim przepisie jest specjalny biały ryż do risotto)
- pół cebuli
- półtorej szklanki wody (na oko)
- pół szklanki białego wina
- parmezan (starty na tarce o drobnych oczkach)
- sól (do smaku, uwaga - parmezan jest słony z natury)
- łyżka oliwy

Cebulę kroimy w drobną kostkę i szklimy na oliwie, dodajemy ryż i zalewamy płynami, dodajemy parmezan i gotujemy do miękkości.


A to skorupki po skończonej uczcie...

Komentarze

Popularne posty