Czas na pierniczki

Pierniczki, jak dobre wino, im dłużej leżą, tym lepsze (oczywiście w granicach rozsądku). Żeby więc mieć na Święta naprawdę super ciastka, należy przygotowania rozpocząć już dziś i najlepiej narobić ich odpowiednio dużo, bo bez podjadania się nie obejdzie.

Piernikom smak nadają przyprawy, które smakują najlepiej zimą, bo mają naturę rozgrzewającą, a z ciepłą herbatą, albo podgrzanym mlekiem tworzą kompozycję doskonałą.

Warto więc rozgrzewać się od czasu do czasu (żeby nie było, że namawiam do objadania się ciastkami) tymi łakociami, bo dodatkowo przyprawy w nich zawarte mają właściwości bakterio, wiruso i grzybobójcze, więc chronią nas przed jesienno-zimowymi przeziębieniami.


Bardzo długo robiłam pierniczki na bazie ciasta kruchego z dużą ilością masła, a chcąc aby były trochę zdrowsze sypałam mało cukru... wychodziły więc okropne i mało kto chciał jej jeść. Tym razem postanowiłam wypróbować przepis z opakowania przyprawy piernikowej i jestem zachwycona. Bez grama tłuszczu, bez jajek, z mąki żytniej... wyszły bajecznie. Oczywiście musiałam coś tam pozmieniać i oto co wyszło:


A przepis jest taki (na 1 blachę):
- szklanka mąki żytniej
- pół szklanki miodu
- 3 łyżki cukru brązowego (muscavado)
- garść orzechów laskowych
- łyżeczka sody oczyszczonej
- łyżka przyprawy piernikowej
- trochę mleka

Miód rozgrzewamy i rozpuszczamy w nim cukier, a potem czekamy aż ostygnie, orzechy rozdrabniamy (nożem lub blenderem), mieszamy składniki - zagniatamy i wkładamy na noc do lodówki. Następnego dnia wałkujemy, wycinamy, smarujemy mlekiem (żeby był połysk), pieczemy (koło 10 minut w 180 stopniach) i staramy się jeszcze nie zjeść wszystkich od razu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty