Dietetyk na detoksie i przepis na warzywne spaghetti

Postanowiłam zrobić sobie detoks, trochę dla siebie, trochę z ciekawości zawodowej, trochę dla moich klientów. Poczytałam, odstawiłam syna od piersi (w czasie ciąży i karmienia piersią nie można robić takich rzeczy), przygotowałam jadłospis jak to robię normalnie w pracy... i zabrałam się za jedzenie.

Dietę opracowałam  na podstawie programu oczyszczającego Macieja Szaciłło przedstawionego w książce "Karolina na detoksie" (Biblioteka Gazety Wyborczej). I może zrealizowałabym po prostu przepisy autora i nie bawiła w liczenie i komponowanie samodzielne, ale jakoś smaki mamy chyba inne i jakoś mało co mi z tej książki odpowiadało... prócz idei (i zdjęć).


Obie propozycje, i Macieja Szaciłło i moja  to oczyszczająca dieta owocowo – warzywna w pierwszym okresie stosowania (4 dni) i roślinna z wyłączeniem glutenu w kolejnym (3 dni). Nie musimy od razu przechodzić całego 7-dniowego programu oczyszczania. Można zdecydować się na detoks 2, 3 lub 4-dniowy. Mój mąż na przykład zrezygnował po 3 dniach i ok, też się trochę oczyścił.

Dietę oczyszczającą możemy powtarzać kilka razy w roku, najlepiej unikać jednak okresów zimnych i bardzo gorących. Ja planuję kolejny detoks na jesień, będzie można oprzeć jadłospis na dyniach - mniam.  Po zakończeniu oczyszczania nie powinniśmy wracać do starych nawyków żywieniowych tylko przejść na zdrowy, zbilansowany sposób odżywiania pozbawiony produktów przetworzonych, zawierający odpowiednią ilość owoców i warzyw, a także pełne ziarna zbóż (zamiast rafinowanych).

Po co się tak męczyć? Czemu w ogóle służy detoks?
- uwolnieniu się od toksyn zgromadzonych w organizmie,
- odkwaszeniu organizmu,
- poprawie ogólnego stanu zdrowia,
- przezwyciężeniu emocjonalnego przywiązania do jedzenia niektórych pokarmów,
- zwiększeniu odporności na infekcje,
- zmniejszeniu objawów alergii i nietolerancji pokarmowych,
- łagodzeniem ataków migren, bóli stawów, chorób skóry, czy problemów endokrynologicznych.

Udało mi się przetrwać cały tydzień popełniając jedynie dwa małe grzeszki pod koniec detoksu. Nie miałam szczególnych problemów, nie bolała mnie głowa (co często się zdarza podczas oczyszczania), nie korciło mnie szczególnie żeby zjeść coś innego, większość rzeczy mi smakowała i nie byłam głodna. Ale przyznam, że jest więcej roboty w kuchni niż normalnie. Ja poza tym nie lubię sztywnych zasad i czasem zdarzało mi się odchodzić od jadłospisu, oczywiście w dozwolonych granicach. Najczęściej zamiast przekąsek jadłam po prostu truskawki.  


Przy okazji przepis z książki "Karolina na detoksie", który oczywiście zmieniłam i nagięłam do swoich smaków - Spaghetti warzywne:
- mała cukinia
- 2 średnie marchewki
- przecier pomidorowy lub pomidory krojone z kartonika - szklanka
- papryka czerwona - kawałek
- oliwki zielone - kilka sztuk
- oliwa z oliwek
- czosnek
- zioła prowansalskie
- sól

Cukinię i marchewkę kroimy obieraczką do warzyw w cienkie paski i gotujemy na parze kilka minut - to będzie nasze spaghetti. Na oliwę wrzucamy rozgnieciony czosnek, solimy, smażymy przez chwilę po czym dodajemy pokrojoną paprykę, pomidory, oliwki, zioła i dusimy przez chwilę, a potem zalewamy "makaron" i jemy. Naprawdę smaczne, idealne na początek detoksu.

Komentarze

Popularne posty